"Prawie 40-milionowy naród nie może wypracować swojej technologii? Miejsca pracy trzeba budować na przemyśle". NASZ WYWIAD z Piotrem Dudą

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.  PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

wPolityce.pl: Lada dzień Autosan, fabryka samochodów z ponad 180-letnią tradycją, może ogłosić upadłość. Nikomu, zdaje się, nie zależy na ratowaniu tego zakładu. Podobnie jak na wspieraniu rodzimej produkcji. Polska kupuje włoskie Pendolino, zamiast podobnej jakości pociągi bydgoskiej PESY, która nota bene ma zamówienia z Niemiec. Podobnie jest z autobusami - Niemcy kupują nasze, a my niemieckie. Polskie nie jest dobre?

Piotr Duda, szef NSZZ "Solidarność": Niestety wygląda na to, że pan już odpowiedział na to pytanie. Byłem w zakładach PESA i złego słowa o tej firmie nie powiem. Wspominam bardzo dobrze i prezesa i organizację pracy i pracowników. To jest wspaniałe przedsiębiorstwo. Tym bardziej jestem zdziwiony, że Polska kupuje Pendolino, wydając na to 2,5 mld złotych. I nikt nie myśli, jaki to będzie miało wpływ na miejsca pracy, na polską gospodarkę. Pozytywnego wpływu nie będzie. A PESA rzeczywiście sprzedaje - do Włoch, do Niemiec, do Czech - swoje piękne wyroby. Coś tu jest nie tak. Jednak w pewnym momencie słyszeliśmy z ust niektórych polskich ekonomistów, że polska gospodarka i rynek pracy powinien być oparty na usługach. I tego nie rozumiem.

Nie tego potrzebujemy?

Polska potrzebuje twardych miejsc pracy w przemyśle, w przemyśle innowacyjnym, z polską myślą technologiczną, jak właśnie w zakładach PESA. One współpracują z placówkami badawczo-rozwojowymi z Polski, z politechnikami, z inżynierami. To jest polska myśl techniczna, którą należy wykorzystywać. I nie mamy się w tej mierze czego wstydzić. Jednak my bierzemy przestarzałe Pendolino. Nie wiadomo tylko po co. I mamy takie problemy, jak z Autosanem oraz wieloma innymi firmami. Prawie 40-milionowy naród nie może wypracować swojej technologii?

Władza nie widzi powodów, by w to inwestować.

Rzeczywiście jednostki naukowe dostają coraz mniej pieniędzy, coraz mniej się inwestuje w rozwój. A my nie dość, że wolimy kupować technologie innych, to dodatkowo nie zapewniamy sobie np. możliwości serwisowania zakupionych towarów. I sytuacja jest taka, że zakupione przez Polskę Pendolino ma być ponoć serwisowane przez Włochów. To gdzie będą miejsca pracy? To jest nasz wielki nasz problem. Miejsca pracy trzeba budować na przemyśle, a on da miejsca pracy w usługach.

Rząd tego nie rozumie? Inaczej patrzy na polskie potrzeby?

Mnie się wydaję, że oni to rozumieją. Mamy do czynienia raczej z celowymi działaniami. Nie sądzę, by tego nie rozumieli. Spójrzmy chociaż na sejmik województwa zachodniopomorskiego, gdzie dominują politycy PO. Tam władza przyjęła uchwałę, w której jest mowa o tym, że likwidacja zakładów przemysłowych w województwie była błędem. Oni przyznali, że jeśli nie odbuduje się miejsc pracy w przemyśle, to i w usługach nie będzie pracy. Innej drogi nie ma.

Na ile pilne to jest zadanie?

Już jest nawet za późno. Obecnie stworzenie jednego miejsca pracy w przemyśle kosztuje bardzo dużo, a widzimy, co się w tej chwili dzieje. Właśnie prezes Agencji Rozwoju Przemysłu wynajął firmę PRowską za pieniądze podatników. One mają posłużyć do opracowania metody mówienia o upadłości stoczni w taki sposób, by proces ten przebiegł w sposób zjadliwy dla społeczeństwa. Nikt natomiast nie zastawia się, jak zapobiec problemowi, jak utrzymać miejsca pracy, jak wypłacić ludziom wynagrodzenia...

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych